czyli "Sto tysięcy miliardów wierszy" Raymonda Queneau.
Raymond to dla mnie Mistrz slowa, cudotworca!
Fabryka slow ;)
Otwarta struktura tego dziela pozwala na niesamowita zabawe tworcza. Kazdy z nas, czytajac te ksiazke, ma okazje stworzyc wlasny sonet opowiadanie...
tak to wyglada
PS
teraz zamiast obrabiac zdjecia, bawie sie w ukladanie wlasnego dziela literackiego;))) zachecam!
3 komentarze:
Książka dodana do Empikowej listy mych życzeń:)
Kilka książek przeczytałam, ale takiego cudactwa jeszcze nie widziałam:)
jak pisalam, to cudotworca :)
a w Empiku to nie wiem czy szybko i czy w ogole bedzie.
Polecam tego autora jeszcze Cwiczenia stylistyczne, super jest! A tlumaczowi (Jan Gondowicz)nalezy sie pomnik ;)
Ha! Nowa fanka Oulipo! Bravo, bravissimo! Bardzo się cieszę, że i Ciebie wciągnęło :) Rekomendację "Ćwiczeń stylistycznych" popieram gorąco i zgadzam się również, że Jan Gondowicz jest fantastycznym tłumaczem. Pysznie przełozył też "Czyny i myśli doktora Faustrolla, patafizyka" Alfreda Jarry'ego - naprawdę polecam, obłędna lektura! :)
Prześlij komentarz