Już kiedyś pisałam, ze kawa to mój nałóg. Bez niej nie dałabym rady funkcjonować. Dawno temu nawet kupiłam sobie domenę http://www.coffeewomen.pl - taka tam fanaberia ;)
Wiem, wiem... wszyscy teraz przygotowują się do Świąt , prezenty, choinki i cały ten odjazd. Swoją drogą ten marketing świąteczny, w miastach jest straszny! Miasta taplają się w kiczu.
Ale mnie ta kawa kopnęła! ;)
Już opowiadam
Po porannej kawie (no może nie takiej porannej bo wstaje o 11) zostały fusy w kawiarce i tak sobie pomyślałam, żeby może tak coś z nimi zrobić, zamiast wywalać do kosza...hmmmm....
My kobiety mamy bzika na punkcie naszego ciała, więc wymyślamy kolejne kosmetyki, zabiegi i ćwiczenia, na kolejny ubzdurany rozstęp, cellulit czy grom wie co jeszcze :D.
Mówiąc krótko, wzielam fusy po kawie, wysmarowalam sie nimi cała, stając sie prawdziwą Coffeewoman i czekałam na efekty. 1...2...3..........15 minut minęło i SZOK!!!!!!!!
Nie dość, że ma sie skórę jak pupcia niemowlaka to na dodatek poprawia krążenie....Czyżby kawa przedostawała sie do krwiobiegu? Argument za -daje kopa! :)
Gratisowy, domowy zabieg! A jaki zapach mmmm ;), a jeszcze może być z tym zmieszany cynamon ;)
Zatem moje drogie Panie np. przed praca to świetna dawka energii ;) Polecam! ;)
Ja czuję się jakbym dożylnie? czy domięśniowo? dostała kofeinę ;)
Aha, na noc nie wskazane, no chyba, ze chcemy miec noc pelna szalenstw ;)
ps. Wskazane również zabieg wykonać w takt muzyki z płyty która nawet okładkę ma na temat - Lounge Cafe Espresso Doppio :))))))
środa, 17 grudnia 2008
Magda i Mariusz ;)
...czyli jak wysoki, przystojny Europejczyk wyruszl na wschod (moze Mongolia) w poszukiwaniu zony ;)
Panicz wrocil z podrozy juz z piekna zdobycza ;) - to nie moje slowa, zeby nie bylo! ;)
...dusza spiewa... Mariusz gra? ;)a serce Magdy?
zatanczyli az nuty sie posypaly
kopciuszek uciekl z balu?
Madziu i Mariuszu, niezwykle Wam za wszystko dziekuje! Za te sniadania ;) a przedewszystkim za wyrwanie ze szponow zla :D
no i czekam na mala julinke ;)
Panicz wrocil z podrozy juz z piekna zdobycza ;) - to nie moje slowa, zeby nie bylo! ;)
...dusza spiewa... Mariusz gra? ;)a serce Magdy?
zatanczyli az nuty sie posypaly
kopciuszek uciekl z balu?
Madziu i Mariuszu, niezwykle Wam za wszystko dziekuje! Za te sniadania ;) a przedewszystkim za wyrwanie ze szponow zla :D
no i czekam na mala julinke ;)
sobota, 13 grudnia 2008
AMADOU & MARIAM - SABALI
siedzialam sobie jak zwykle, przy komputerze, w tle moje ulubione radio PIN i nagle leci cos pieknego, piekne brzmienie, pozniej wylania sie piekny glos w tle... Rany! czarujaco!
Niesomowity utalentowany duet Amadou & Mariam to kolejny dowod na to, ze nieplenosprawnosc fizyczna w niczym nie przeszkadza, sa to czesto wyjatkowo uzdolnieni ludzie.
Polaczyla ich pasja, wiem brzmi to banalnie ale czesto proste, oczywiste rzeczy brzmia banalnie ale jeszcze czesciej sa niezwykle, przez swoja prostote, chec robienia cos niezwyklego, cos co daje im i innym radosc zycia
Niesomowity utalentowany duet Amadou & Mariam to kolejny dowod na to, ze nieplenosprawnosc fizyczna w niczym nie przeszkadza, sa to czesto wyjatkowo uzdolnieni ludzie.
Polaczyla ich pasja, wiem brzmi to banalnie ale czesto proste, oczywiste rzeczy brzmia banalnie ale jeszcze czesciej sa niezwykle, przez swoja prostote, chec robienia cos niezwyklego, cos co daje im i innym radosc zycia
piątek, 12 grudnia 2008
Rundka po Slasku? ;)
Dolnym, Gornym i posrodku ;)) tu i tam...
gdzie ziemia spotyka sie z niebem
w poszukiwaniu straconego czasu...;)
... prawie caly rok nigdzie nie bylam, ciagle zdjecia byly dla mnie wazniejsze i ciagle sobie myslalam, ze jak wyjade to z niczym sie nie wyrobie...
W koncu odwazylam się, zostawilam swoj komputer pelen zdjęć i wyjechalam…
Jak juz wsiadlam w pociag to cieszylam sie jak male dziecko, ze NARESZCIE pokonalam jakis tam lek... ze jade prawie... jakby przed siebie i smialo moge powiedziec, ze w strone slonca ;)
co prawda wyladowalam na marsie ale Slonce tez tam bylo ;) ciagle ...
wracajac z gor, zatrzymalam sie w czarujacym miescie ...
Zdjec nie bedzie, bo takiego szczescia chyba nie umiem zatrzymac w obiektywie ;) zostanie to w moich przezyciach...
A pozniej...pozniej byla dla mnie niespodzianka ;) Wracajac do domu, odwiedzilam jeszcze Asie i Bartka a oni zabrali mnie 320m pod ziemie ;)) do kopalni Guido
gdzie ziemia spotyka sie z niebem
w poszukiwaniu straconego czasu...;)
... prawie caly rok nigdzie nie bylam, ciagle zdjecia byly dla mnie wazniejsze i ciagle sobie myslalam, ze jak wyjade to z niczym sie nie wyrobie...
W koncu odwazylam się, zostawilam swoj komputer pelen zdjęć i wyjechalam…
Jak juz wsiadlam w pociag to cieszylam sie jak male dziecko, ze NARESZCIE pokonalam jakis tam lek... ze jade prawie... jakby przed siebie i smialo moge powiedziec, ze w strone slonca ;)
co prawda wyladowalam na marsie ale Slonce tez tam bylo ;) ciagle ...
wracajac z gor, zatrzymalam sie w czarujacym miescie ...
Zdjec nie bedzie, bo takiego szczescia chyba nie umiem zatrzymac w obiektywie ;) zostanie to w moich przezyciach...
A pozniej...pozniej byla dla mnie niespodzianka ;) Wracajac do domu, odwiedzilam jeszcze Asie i Bartka a oni zabrali mnie 320m pod ziemie ;)) do kopalni Guido
środa, 3 grudnia 2008
wtorek, 2 grudnia 2008
czwartek, 27 listopada 2008
Czar skromnosci
Umieszczam zdjecia Doroty i Wojtka glownie dlatego, ze chcialam pokazac jak urzekajaca w swej prostocie byla wiazanka slubna Doroty i jak cudnie mozna wygladac w skromnej sukni slubnej.
Dorotko, jak dla mnie wygladalas pieknie a usmiech zdobi Twoja twarz, po prostu pieknie...
Kiedy oddawalam album Dorotce i Wojtkowi to Wojtek powiedzial, ze ona sie usmiecha nawet kiedy spi ;)
i przepiekny kosciol Sw Anny
Bardzo Wam dziekuje!
zycze wiecznej milosci i radosci z zycia!
;)
Dorotko, jak dla mnie wygladalas pieknie a usmiech zdobi Twoja twarz, po prostu pieknie...
Kiedy oddawalam album Dorotce i Wojtkowi to Wojtek powiedzial, ze ona sie usmiecha nawet kiedy spi ;)
i przepiekny kosciol Sw Anny
Bardzo Wam dziekuje!
zycze wiecznej milosci i radosci z zycia!
;)
Etykiety:
Fotografia ślubna,
radość,
zdjęcia w plenerze
poniedziałek, 24 listopada 2008
Koncert Balanescu Quartet
... czyli jak mozna dawna, ludowa tradycje przeniesc na dzisiejsze czasy? Sama nie wiem co napisac bo jestem pod tak Wielkim wrazeniem.
W ramach Akcji Animacji odbyl sie koncert Alexandra Bălănescu
Nie bede o nim sie rozpisywac bo jak ktos bedzie chcial, to zapewne sobie znajdzie w sieci ;) powiem tylko, ze to bezwatpienia wybitny rumunski muzyk, ktorego muzyka wyrwala mnie z butow... poniosla daaaaleko stad i przeszyla kazda czesc mnie... mozna powedrowac po napiekniejszych gorach ;) a w Rumunii gory sa przepiekne i co najpiekniejsze, ze mozna chodzic po grzbietach i tam tez mnie ponioslo...w marzeniach ;)
To najpiekniejsza muyzka jaka ostatnio uslyszalam
Jadac na ten koncert strasznie przezywalam, jakbym szla na spotaknie z kims bardzo waznym.
Weszlam na sale teatru Studio, usiadlam, zobaczylam na scenie nuty rozlozone czekajace na muzykow a na ekranie owieczke ;) Odrazu w mej wyobrazni rozbrzmialy glosy trebit...
za chwile weszli muzycy i zagrali jak dla mnie najpieknieszy kawalek jaki moglam sobie wymarzyc na dany moment a byl to Mountain Call z plyty Bălănescu Quartet Maria T.
fotograficznie, skromnie i minimalistycznie ale muzycznie ach... cokolwiek nie napisze to i tak nie odda tego co sie tam czulo
W oczekiwaniu na koncert...
coz za piekny, usmiech ;) ale to normalne w tej narodowosci ;))
podobno Maria T lubila wino jak wypic tak i o nim spiewac ;)
no i niezle wymjatajacy na perkusji Steve Argüelles
i na koniec Mountain Call
W ramach Akcji Animacji odbyl sie koncert Alexandra Bălănescu
Nie bede o nim sie rozpisywac bo jak ktos bedzie chcial, to zapewne sobie znajdzie w sieci ;) powiem tylko, ze to bezwatpienia wybitny rumunski muzyk, ktorego muzyka wyrwala mnie z butow... poniosla daaaaleko stad i przeszyla kazda czesc mnie... mozna powedrowac po napiekniejszych gorach ;) a w Rumunii gory sa przepiekne i co najpiekniejsze, ze mozna chodzic po grzbietach i tam tez mnie ponioslo...w marzeniach ;)
To najpiekniejsza muyzka jaka ostatnio uslyszalam
Jadac na ten koncert strasznie przezywalam, jakbym szla na spotaknie z kims bardzo waznym.
Weszlam na sale teatru Studio, usiadlam, zobaczylam na scenie nuty rozlozone czekajace na muzykow a na ekranie owieczke ;) Odrazu w mej wyobrazni rozbrzmialy glosy trebit...
za chwile weszli muzycy i zagrali jak dla mnie najpieknieszy kawalek jaki moglam sobie wymarzyc na dany moment a byl to Mountain Call z plyty Bălănescu Quartet Maria T.
fotograficznie, skromnie i minimalistycznie ale muzycznie ach... cokolwiek nie napisze to i tak nie odda tego co sie tam czulo
W oczekiwaniu na koncert...
coz za piekny, usmiech ;) ale to normalne w tej narodowosci ;))
podobno Maria T lubila wino jak wypic tak i o nim spiewac ;)
no i niezle wymjatajacy na perkusji Steve Argüelles
i na koniec Mountain Call
Subskrybuj:
Posty (Atom)