poniedziałek, 26 stycznia 2009

"Liberatura"

czyli "Sto tysięcy miliardów wierszy" Raymonda Queneau.
Raymond to dla mnie Mistrz slowa, cudotworca!
Fabryka slow ;)
Otwarta struktura tego dziela pozwala na niesamowita zabawe tworcza. Kazdy z nas, czytajac te ksiazke, ma okazje stworzyc wlasny sonet opowiadanie...

Image Hosted by ImageShack.us


tak to wyglada
Image Hosted by ImageShack.us


PS
teraz zamiast obrabiac zdjecia, bawie sie w ukladanie wlasnego dziela literackiego;))) zachecam!

3 komentarze:

Tuliczkowa. pisze...

Książka dodana do Empikowej listy mych życzeń:)
Kilka książek przeczytałam, ale takiego cudactwa jeszcze nie widziałam:)

www.juliamolner.com pisze...

jak pisalam, to cudotworca :)
a w Empiku to nie wiem czy szybko i czy w ogole bedzie.
Polecam tego autora jeszcze Cwiczenia stylistyczne, super jest! A tlumaczowi (Jan Gondowicz)nalezy sie pomnik ;)

Anonimowy pisze...

Ha! Nowa fanka Oulipo! Bravo, bravissimo! Bardzo się cieszę, że i Ciebie wciągnęło :) Rekomendację "Ćwiczeń stylistycznych" popieram gorąco i zgadzam się również, że Jan Gondowicz jest fantastycznym tłumaczem. Pysznie przełozył też "Czyny i myśli doktora Faustrolla, patafizyka" Alfreda Jarry'ego - naprawdę polecam, obłędna lektura! :)